Ostatnio popularnymi wpisami są...

2012-04-30

Towarzyski wschód słońca?

Powiew chłodnego wiatru przywitał mnie wczesnym porankiem. Była to godzina, o której ostatnie nocne autobusy kończyły swoją trasę. Dopijając piwo, czekałem na SKM-kę do siebie i czułem się zadziwiająco dobrze. Parę godzin wcześniej wypiłem z moim przyjacielem i jego kuzynem dwa litry wódki, zagryzając je porcjami sushi, które własnoręcznie komponowałem. Śmiechu było całe mnóstwo.
Spojrzałem na zegarek. Za jakieś pięć minut odjazd. Szacując zawartość puszki, stwierdziłem, że mam jeszcze połowę piwa. Dobrze, nie będzie mi się chciało tak pić po drodze. A zapowiadał się ciepły dzień.

Z oddali widzę, jak ktoś kieruje się w moją stronę. Bardzo ciemna karnacja skóry, czarne, krótkie włosy. Również trzyma puszkę. Unoszę w jego stronę puszkę i mamroczę pod nosem "cheers".
"Sorry for interrupting, but do you know what time is it?"
"Way to early for me."
Obaj śmiejemy się, po czym podaję mu dokładną godzinę. Zamieniamy jeszcze parę zdań, po czym stwierdzam, że muszę się zbierać na pociąg. Pyta mnie o drogę, tak na sam koniec, bo musi wrócić z kumplami do swojego akademika. I w tym momencie stwierdzam, że już dawno nie gadałem z nikim po angielsku, a poza tym nie chcę jeszcze wracać do domu.
"You know what? It'll be my pleasure to guide you to your dorm."
Parę minut później poznałem jego kumpli. Tak jak on, byli lekko wstawieni, dlatego też mieli świetne humory. Grupką sześcioosobową zaczęliśmy powoli snuć się przez Aleje Jerozolimskie do metra.

"Bitches are crazy, I'm tellin' you, man!" Tak brzmiała puenta naszej rozmowy o kobietach.
Grupka siedząca naprzeciw zarechotała, a mój rozmówca, kiwając głową, lekko się zająknął.
"Sure, but you... you can't live without 'em either."
"True that, mate."
I tak zakończyliśmy rozmowę o naszych partnerkach, a jedynym dźwiękiem, jaki nam towarzyszył, był rytmiczny odgłos wagonu metra obijającego się kołami o tory.

Wracając do domu, uśmiech nie znikał mi z twarzy. Cieszyłem się, że potrafię jeszcze wykrzesać z siebie iskrę spontanicznego działania.
_________________________________________
♫ Fink - Biscuits