
Zdarzyło się to ponad tydzień temu. Zaczęło się niewinnie, od... latarki.
Stałem pod blokiem i czekałem, aż dziewczyna, która do mnie pisała, otworzy mi drzwi. Jakaś starsza kobieta przechodziła obok i spojrzała się ukradkiem na mnie. Ja stałem odwrócony plecami do drzwi i beznamiętnym wzrokiem patrzyłem przed siebie. Co chwila, na skrzyżowaniu, skręcał samochód, raz na jakiś czas mknął autobus. Ludzie na ulicy ubrani raczej lekko, wszak pogoda była nawet przyjemna.
Normalny dzień jak co dzień.
"Wejdziesz?"
"Sam nie wiem. Jeśli masz czas..."
"Jasne. A Ty... masz?"
"Tak." Zawahałem się. "I chętnie napiję się herbaty."
Uśmiechnęła się.
Spędziliśmy około dwóch, trzech godzin u niej, rozmawiając na najróżniejsze tematy i pomimo początkowej nieśmiałości, wszystko szło gładko. Miałem się zbierać do domu, kiedy zaproponowała, byśmy poszli świętować jej zaliczenia na studiach. Obraliśmy kurs na sklep dobowy i kupiliśmy wino. A może dwa? Już nie pamiętam.
Po drodze zepsuła się pogoda, na szczęście miałem przy sobie parasol. Wędrowaliśmy więc pod rękę i piliśmy z butelki półsłodkie czerwone wino. Gdy zrobiliśmy połowę drogi naszego spaceru, wyrzuciłem pustą butelkę i wzięliśmy się za ręce. Tak przeszliśmy całkiem spory odcinek drogi, przekomarzając się.Co jakiś czas dotykałem mocniej jej dłoni, nadgarstku, łapałem w pasie i przyciągałem do siebie.
"Mam ochotę na jeszcze jedno..."
"Ja też..."
Patrzeliśmy na siebie, ale nasze oczy były lekko zamglone, a w powietrzu unosił się zapach wina.
"To co, zrobimy to?"
"Tak."
Udaliśmy się więc po kolejną butelkę.
Siedzieliśmy na schodach pod sklepem z akcesoriami dla dzieci. Za szybą widać było wózki, łóżeczka, chodziki - tego typu rzeczy.
Zaczęliśmy rozmowę. Co prawda wcześniej też rozmawialiśmy, ale było to raczej uprzejme pytanie o pierdoły, niż konkretna rozmowa. A ta właśnie się zaczęła. Widać musiały nastać odpowiednie warunki: grubo po pierwszej w nocy, ściany deszczu, wino w dużej ilości w żołądku, sukcesywnie dostające się do krwiobiegu i...
"Kochasz ja?"
Wlepiłem wzrok w kałużę i liczyłem krople, byle tylko wyprzeć z umysłu to pytanie. Odwróciłem się do niej i po chwili pocałowałem. Zacząłem głaskać ją z tyłu głowy...
... tak, jak robiłem to Młodorudej...
"Skup się na tym, co dzieje się teraz!"
... a jej dolną wargę przygryzałem lekko...... tak, jak robiłe...
"Przestań natychmiast!"
Umysł karcił mnie coraz mocniej. Skupiłem się więc na pieszczeniu mojej towarzyszki nocy. A trwało to trochę i obojgu nam się to podobało.Pożegnaliśmy się po trzeciej. Wracałem do swojego starego mieszkania przemoknięty, zmarznięty, skacowany. Zapowiadał się ciężki dzień.
_________________________________________
♫ Jami Sieber - Tell it by Heart