Ostatnio popularnymi wpisami są...

2012-10-01

Łzy w uszach?

Słuchałem sobie, jak gdyby nigdy nic, różnych utworów na mojej dosyć rozległej playliście i nagle uderzyło mnie to, że jedna z piosenek godzi w mój honor. Wiem, że to brzmi dziwnie, a nawet głupio, ale kiedy wsłuchałem się w słowa, doszło do mnie, jakiego gówna zdarzało mi się słuchać. OK, sekcja gitarowa jest w porządku - nic odkrywczego, ale jest melodyjna. To słowa wywołały zgrzyt.
Zdałem sobie sprawę, że to było za czasów, kiedy uważałem się przede wszystkim za wrażliwca.Tyle, że w chwili obecnej to, co do mnie docierało to było... coś strasznie niemęskiego. Za przeproszeniem, ale podmiot śpiewający jęczał jak eunuch, a tekst był gorszy, niż wypociny niespełnionej nastolatki. Facet w tej historii był mniej pewny siebie, niż niezdecydowany samobójca z lękiem wysokości stojący na dachu wieżowca. W momencie, kiedy melorecytował, że potrzebuje, aby jego wybranka uwielbiała jego ciało i mówiła mu o tym, bo inaczej będzie czuł się zagubiony bez niej - wyłączyłem odtwarzacz. Obiecałem sobie, że tego już nie będę słuchał, nawet w żartach.
Ja rozumiem, że ego, że to w pewnym stopniu normalne... ale jednak w pewnym stopniu!
Potrząsnąłem głową i włączyłem sobie coś szybszego i agresywniejszego. Od razu poczułem się lepiej.
_________________________________________
♫ Celldweller - Tough Guy
(Nie, to nie ten kiepski kawałek.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz