Wczoraj byłem na imprezie. W sumie nie trafiłbym na nią, ale prosiła mnie, żebym się z nią zabrał. Nie mogłem odmówić jej. W sumie tego się boję - że nie będę mógł odmawiać, nawet, jeśli będzie mi kompletnie nie po drodze. No ale nad tym się jeszcze będę zastanawiał.
Było naprawdę przyjemnie. Pogadaliśmy, napiliśmy się trochę, nawet potańczyliśmy. Przy okazji odkryłem że mam bardzo mało piosenek nadających się do tańczenia - czy to solo, czy w parze. Trzeba będzie nadrobić zaległości w biblioteczce muzycznej.
Trochę obawiałem się o to, jak wypadnę, bo oprócz jej i jednego typa, nie znałem nikogo. W sumie jeszcze jeden chłopak tam był, którego mniej-więcej kojarzyłem, ale ogólnie, sami nieznajomi. Obawiałem się też, czy wykuruję się na czas, bo oczywiście skóra pogorszyła się akurat w przeddzień imprezy.
Wracam teraz ostatnim autobusem i nadal czuję zachwyt, jaki mnie ogarniał, kiedy stałem obok niej. Oto i ona, moja ukochana, w całej swej krasie. Kiedy myślałem o tym, że mogę ją pocałować, mogę z nią przebywać, mogę z nią stworzyć świetną przyszłość, robiło mi się lżej na sercu, a świat stawał się tak jakby piękniejszy, pomimo, iż pada cały czas deszcz.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
♫ Basement Jaxx - Good Luck
Asertywności akurat warto sie nauczyc, nawet jesli bardzo sie kogos pokochalo... Jej brak jest bardzo brzemienny w skutkach, wiem po sobie i po innych przypadkach....po Tobie w sumie tez wracajac wstecz... Takze to taka moja mala rada ;)
OdpowiedzUsuńA co do reszty, nadal usmiecham sie czytajac to... mimo ze moge interpretowac Twoje emocje w zwiazku z moja sytuacja, kompletnie na odwrot... wiesz bedac po drugiej stronie takiej samej sytuacji niejako... no ale coz... i tak sie ciesze :)
Też wczoraj bylam na imprezie i z kolei pomimo swietnej zabawy, troche znowu napadlo mnie myslenie...jak to dobrze ze wolny czas sie konczy...
Caluje!
A.
PS. Chetnie poznam JĄ :)
OdpowiedzUsuń