Brzęczenie golarki kończy ciszę. Jestem sam w mieszkaniu. Stwierdziłem, że zgolę brodę. Tym razem jednak bez większego powodu.
Zawsze uważałem, że tylko w przypadku naprawdę dużych zmian byłbym w stanie golić brodę. Tak było w sumie na pogrzebach - gładko ogolony Przedostatni spotyka się z dalszą rodziną. Oni, z którymi widzę się tylko przy okazji styp i wesel, pewnie myślą, że na codzień chodzę taki, a nie inny. Pewnie nie poznaliby mnie, gdyby przechodzili obok wzdłuż na chodniku.
Brzęczenie bez najmniejszych problemów towarzyszyło podróży po policzkach, szyi i w końcu podbródku. I nagle...
Bzzz... frr... pff...
"Co jest, kur...?" powiedziałem pod nosem.
Spojrzałem w lustro. Mrugałem przeciągle i wymownie. Spojrzałem na maszynkę. Ona ani myśli drgnąć. Spojrzałem się znów w lustro.
"Jezus, Maria!" krzyknąłem na cały głos.
Tak oto, na wyjeździe wakacyjnym, stałem się wąsaczem. Nie uśmiecha mi się to, bo wyglądam jak zboczeniec albo alfons (tak mi się przynajmniej wydaje).
Po dłuższym czasie, kiedy zrozumiałem, że i tak nic nie będę mógł z tym zrobić, wysłałem SMS-a do Dziewczyny, że nie musi się obawiać, że ktokolwiek będzie mnie podrywał.
No, chyba, że grubi Niemcy, co to lubią z chłopcami...
_________________________________________
♫ Belafonte - Shake, Shake Senora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz