Wczoraj mogłem się wykazać. Otóż Dziewczyna postanowiła przemeblować swój pokój. Rozrysowała rozmieszczenie poszczególnych mebli. Moją rolą było przenoszenie półek, szafek, stolika i łóżka, a nawet odkręcanie drabinek do ćwiczeń. Przy okazji zreperowaliśmy, z Jej dziadkiem, łóżko, które już od dłuższego czasu było rozwalone. Normalnie pełny serwis.
"Czy nie zauważyłeś jednej takiej książki?"
Zdejmując z biblioteczki poszczególne woluminy, rzeczywiście miałem wgląd na to, czym się Dziewczyna interesowała. Czy też wciąż interesuje.
"Niezupełnie."
Czy chodzi jej o książkę o magii, czy może o to, jak efektywnie podrywać?
"Aha. I naprawdę żadna nie była dla Ciebie... intrygująca?"
"Nie podobało mi się to tomisko o magii. No ale wiesz dlaczego."
"Mhm."
Co jakiś czas podchodziła i pytała się, czy wszystko jest OK. Zapewniałem, że tak. Może chodziło jej o mój wyraz twarzy, który był wyprany z emocji. Ale tak właśnie działa na mnie praca przy porządkowaniu - wycisza, uspokaja. No i do tego musiałem wliczyć moją alergię na kurz, którego nie brakowało przy przesuwaniu tych wszystkich klamotów.
W poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i niewątpliwej przyjemności, wracałem do domu.
_________________________________________
♫ Kings of Leon - Use Somebody
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz