Ostatnio popularnymi wpisami są...

2010-09-04

Zwierze stadne?

Nowe buty kupione, ubranie przyszykowane - można więc wyjść do ludzi.

"O, cześć, Przedostatni. Zapuściłeś brodę..." powiedziała niska dziewczyna. Uśmiechnąłem się, bowiem lubiłem, jeśli ludzi podzielali moje zdanie o zaroście. "... w końcu." dodała z przekąsem rozmówczyni.
"Mój Boże, Przedostatni... Czy ktoś umarł?" zapytał chłopak, którego już dawno nie widziałem. Ze zdziwioną miną pokręciłem przecząco głową i grymasem zadałem pytanie skąd ten pomysł. "No bo jestem ogolony." skwitował nasz dialog inny kumpel. Wszyscy trzej zaśmialiśmy się szczerze.
Gdy dotarliśmy dość dużą grupą do klubu, chłopak od "nieboszczyka" spojrzał na mnie, trzymającego Dziewczynę pod ramię i całującego ją. Teraz była jego pora na zadanie niemego pytania mięśniami twarzy. W odpowiedzi tylko uśmiechnąłem się i odparłem "długa historia, najwidoczniej nie jesteś w temacie". "Niestety nie jestem... skarbie." odciął się, nawiązując do tego, iż Dziewczyna cały czas tak się do mnie zwracała.

Wystarczy, że spotkam się z odpowiednimi ludźmi, takimi, którzy wyzwalają energię twórczą, a kreatywność ma zaczyna budzić się ze stanu uśpienia i w natłoku pomysłów wyrzucam z siebie coraz to dziwniejsze pomysły.

Po 19. udaliśmy się do metra, ponieważ Dziewczyna była umówiona na spotkanie ze swoimi znajomymi. Co prawda znałem całkiem sporą ilość ziomków mojej lubej, akurat na tym spotkaniu miało być mało tych, których lubię. Z bólem serca bowiem przyznaję, że nie mogę za nic w świecie zrozumieć kogoś, kto nienawidzi ludzi innej orientacji, koloru skóry czy wyznania. Dla mnie to typ betonu, przez którego nie mam zamiaru się przebijać.
Skończyło się na tym, że udaliśmy się do parku niedaleko pomnika Jazdy Polskiej. Natłok słów otaczał nas ze wszystkich stron, a ja powoli zdawałem sobie sprawę, że tam nie pasuję. Owszem, potrafiłem odegrać się, gdy jakieś złośliwości padały czy to w moim, czy to Dziewczyny kierunku, ale większość po prostu olewałem.

"Chciałbym ją... obronić." powiedziałem w końcu do niego. "Przed wszystkim... absolutnie wszystkim... co mogłoby ją... zaatakować." cedziłem słowa, dobierając te najbardziej pasujące do sytuacji.
"Jeśli ją kochasz, będąc nawet kompletnie sceptycznym, będziesz mógł ją wybronić przed poważniejszymi przypadkami." zapewnił mnie. "A jeśli chcesz znaleźć odpowiedź na jakieś pytaniem, które Ciebie nurtuje... wiesz, gdzie mnie znaleźć."
"Kim jestem i czy jestem do tego przystosowany z... natury?" zadałem je sobie w duchu.

Powrót był ciężki. Czułem się źle - przez to, że nie mogłem odnaleźć wspólnego języka, że było tak kurwesko zimno i że nie byłem pewny, co Dziewczyna myśli o mnie. I o nas.
_________________________________________
♫ Poets of the Fall - The Ultimate Fling

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz