Ostatnio popularnymi wpisami są...

2011-03-15

Ostatnie dni? (3)

Puszczała prawie cały czas Nie ma mowy Normalsów. I siedzieliśmy w pokoju, sami, w ciemności. Jedynymi źródłami światła był monitor i księżyc. Ten pierwszy rzucał zimne światło, które nadawało jej twarzy trupi odcień. Z kolei ten jedyny satelita Ziemi wisiał obojętny na wszystko, co miało się wydarzyć tej nocy. No bo dlaczego niby miało być inaczej?
Była zamyślona. Od dłuższego czasu. Zdecydowanie zbyt długiego, by móc uważać, że wszystko jest OK.
Drążyłem temat.
Drążyłem.
I drążyłem.
I trafiłem w samo serce ciemności.

"Chcesz zerwać?" - wypowiedziałem cicho te słowa. Bałem się, że wywołam najgorsze z możliwych zakończeń.
Milczała.
"Powiedz... powiedz, że tego wcale nie chcesz!"
W tym mroku prawie nie zauważyłem, że kiwała głową twierdząco.

Serce ciemności. Czułem okropny chłód. Mięśnie odmawiały posłuszeństwa i drżały. Tak, wydaje mi się, że się bałem.

"Zdradziłam Cię."

... i nagle, zapragnąłem, by to serce mnie doszczętnie pochłonęło.

"Kiedy?" - zapytałem, chociaż tak naprawdę nie było to już istotne.
"Na ostatniej imprezie."
W pierwszym momencie, zacząłem nienawidzić siebie. Za to, że miałem to przeczucie i nic z nim nie zrobiłem. A potem... opuściła mnie prawie do końca energia. Czułem milion ton na moich barkach... Położyłem się więc, a obok ona leżała, płakała i prosiła, bym ją przytulił.

Otworzyłem oczy, zacisnąłem zęby, aż poczułem krew, usiadłem na brzegu łóżka i chciałem go zabić. Po prostu. Zatłuc, bijąc pięściami, aż nic nie zostanie z twarzy. Aż zacznę uderzać o grunt.

Przytuliliśmy się do siebie. Czułem, że to dopiero początek wybojów na drodze życia.
_________________________________________
♫ N/A

3 komentarze:

  1. Miałam podobnie, ale on nie przyznał się tylko powiedział wszystkim, że to ja jestem temu wszystkiemu winna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo widzisz... zdrady są często tam gdzie jest alkohol... i do tego zawsze dowiadujemy się jako ostatni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z.

    A alkohol i tak nic nie usprawiedliwia. Ja nie wyobrażam sobie, jak potem można patrzeć, przytulać, dotykać, bez obrzydzenia.

    OdpowiedzUsuń