Ostatnio popularnymi wpisami są...

2011-04-24

Reanimacja kofeinowa?


Tak, jak planowałem, w Wielką Sobotę spotkałem się z Czerwonym. Umówieni byliśmy na kawę.

"Przepraszam, że się spóźniłem, ale nie miałem klucza i nie mogłem wyjść z mieszkania." - powiedział od razu po przybyciu. Wyglądał na zaspanego i średnio kontaktującego. "Potrzebuję kawy." - dodał bardzo szybko.

Opowiedziałem mu, jak wyglądała sytuacja z czwartku. Słuchał, popijając zawartość filiżanki i mrugał oczyma - tak zazwyczaj daje znać, że jest zdziwiony.

"Ech, cudnie, że martwi się o mnie... Ale mogła napisać do Ciebie i Pomarańczowego jednak różniące się wiadomości, a nie lecieć metodą kopiuj-wklej."
"Czujesz się z tym gorzej?"
"Nie... Co mnie przygnębia to to, że jej nowy chłopak słucha Ewy Sonnet."
"Kogo?"
"Tej od cycków."
"Aaaaaaaacha. No, to tłumaczy wiele..."

"Postawiła wszystko na jedną kartę, czyli na Damiana... nie, Dawida... nie, też nie to imię..."
"Ale wie o tym, że ludzie najczęściej przegrywają, robiąc to?"
W odpowiedzi wzruszyłem ramionami. Chyba mówiłem jej o tym, ale w momencie naszej południowej pogaduszki nie mogłem sobie przypomnieć.
"Dwójka Trefl."
"Przepraszam?" - spytałem, będąc lekko wybitym z tropu.
"Koleś nazywa się Dwójka Trefl, jeśli już mamy się trzymać terminologii karcianej."
Tak, Czerwony wie, jak dopiec komuś - i jak przy okazji przywrócić mi uśmiech.

"Myślisz, że chce trzymać dwie gałęzie naraz?"
"Z tego, co mogłem wywnioskować po podobnym zachowaniu Niebieskiej z lat poprzednich, obawiam się, że chce podpieprzyć cały las."
Po wybuchu śmiechu, Czerwony stwierdził, że musi kiedyś wykorzystać tę puentę.

"No dobra, żarty żartami, ale teraz musimy pogadać poważnie."
Spojrzał się na mnie. Zasadniczo niewiele emocji można było odczytać. Widziałem jednak, że myśli, czyli nie była to gadka, byleby zapełnić czas.
"Jako przyjaciel, muszę Ci zaproponować pewne rozwiązanie. Znajdź pracę. Ale nie po to, żeby spełniać jej zachcianki. W ten sposób będziesz mógł się oddać w wir zajęć, a poza tym rozwiniesz się."
Przytakiwałem. I coraz częściej myślałem właśnie o sobie, a nie o Dziewczynie.
"Tylko pamiętaj, Przedostatni... rób to dla siebie."

Wspominał o tym, jak udało mu się wrócić do swojej dziewczyny. Widziałem, że jest z tego powodu zadowolony. Nie mogło być inaczej - z pracoholika zmienił się w normalnego faceta, który po pracy chce wrócić do domu.
Podobnie wyobrażam sobie mój żywot.
_________________________________________
♫ Fink - Perfect Darkness

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz