Ostatnio popularnymi wpisami są...

2010-03-18

Żołnierz fortuny?

Czasami, kiedy jestem zmęczony i spragniony, tak po ludzku, chcę usiąść i po prostu spróbować zimnego piwa. Dlatego wybrałem się do sklepu i kupiłem jedną, symboliczną butelkę. Wtedy to podszedł do mnie nieświeży on. Wiedziałem, czego zazwyczaj chcą ludzie jego pokroju. Parę drobnych lub papierosa. Akurat tych rzeczy praktycznie nigdy nie mam przy sobie, więc zbywam ich wzruszeniem ramion. Co ciekawe, zauważyłem, że coraz to inne sposoby i gadki stosują, aby przekonać "kierowników" i "panów kolegów" o przekazanie paru miedziaków.
Ten nie chciał. Znaczy się - jasne, chciał. Przecież planował się narąbać do końca dnia, a stan gotówki mu na razie na to nie pozwalał. Zrezygnowany, powiedział, że nie chodzi mu o kasę, tylko, żeby ktoś wysłuchał jego historii. Sprzedawczyni nie wiedziała, co powiedzieć, ale widziałem, że wzrokiem przepraszała za niego. Schowałem piwo do kieszeni i przyjąłem propozycję, by wysłuchać go przed sklepem. Kasjerka tylko zamknęła kasę fiskalną i ukratkiem przyglądała się dwóm przygarbionym postaciom.
Usiedliśmy na pięć minut. Wstałem po pół godziny.
Podobno służył w Legii Cudzoziemskiej. Miał żonę, którą chyba kochał. Miał przyjaciela, który, jak on, był bardzo dobrze wyszkolony. Wrócił z jakiegoś państewka w pudle, bo ponoć robił dla mafii. Matka sporo zapłaciła za jego zwłoki.
Nie wiem, ile z tego, co powiedział, jest prawdą. Patrzyłem na twarz, pooraną i zakrytą parodniowym zarostem. I jego ciemnobłękitne oczy... Kiedy pokazał mi dowód osobisty, nie mogłem uwierzyć, że to ten sam człowiek. Tam - uczesany, w okularach, zadbany. Tu - śmieć, któremu w sumie nie powinno się poświęcać czasu.
"Idź, wiem, że się spieszysz." powiedział. Po chwili jakby sobie coś przypomniał i wyciągnął rękę. "Masz kobietę?" Potwierdziłem. Lekki uśmiech pojawił się mi na twarzy. Uścisnąłem dłoń i poczułem jego siłę. "A masz dzieci?" "Jeszcze nie." "Małżeństwo?" Pomyślałem, że to nie jest przecież jakieś przesłuchanie, ale odpowiadałem, tym bardziej, że cały czas trzymał mnie za rękę. "Jeszcze nie. Ale coraz bardziej o tym myślę."
Szczerość wobec osób, których nie znamy...
"Mówiłem, że dałbym sobie odciąć rękę, gdybym musiał, dla niej... bo kocham ją..." Oczy spokojnego odcienia niebieskiego zatrzymały się na mojej twarzy.
"... ale teraz nie żegnałbym się z tobą..."
Może to przez te jego historie, w których śmierć była nierozłącznym elementem, ale w tym momencie, oprócz zrozumienia jego smutnej sytuacji, przyszła chęć, bo go własnoręcznie, gołymi rękoma, zatłuc. Nikt, powtarzam, nikt nie będzie tworzył żadnych insynuacji pod adresem Dziewczyny!
Odchodząc, ani razu nie spojrzałem się za siebie. Niech zdycha, pijąc swoje bełty wiśniowe. Mam jednak nadzieję, że zobaczy, przed śmiercią, że mógł inaczej żyć i zatęskni za tym, co stracił. Że chociaż raz w życiu poczuje autentyczny strach.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
♫ Celldweller - The Best It's Gonna Get

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz