Przeczytałem dokładnie jej bloga. Dwa razy. Notatki i analizy, które gromadziłem w moim umyśle już spaliłem. Wtedy jednak zdałem sobie sprawę, że nie jestem sam w pokoju. Bliźnięta stały i przyglądały mi się z drwiącym uśmiechem.
"Czy nie wydaje ci się to dziwne, że Dziewczyna, jak ty ją nazywasz, przypomina niejako Agnieszkę?"
"Nonsens! Ona jest inna."
"Każdy tak mówi. A potem okazuje się, że jednak księżniczka z bajki jest zwykłą szm..."
"Nawet nie waż się kończyć to zdanie." syknąłem.
"Porzuci cię. Wkładem własnym jest serce - te, które udało ci się w końcu zlepić, skleić czy bogowie wiedzą, co tam z nim zrobiłeś. Ale trzyma się kupy i ty właśnie skazałeś je na zniszczenie."
"Ty się lepiej nie odzywaj. O ile twój brat jest rzeczywiście przeze mnie doceniony, tak ty, jesteś mizerną kopią tego, czym byłaś dawniej."
"Patrz no, jaki odważny się znalazł."
"Spieprzać mi stąd. Oboje. Nie mam czasu ani na Wątpliwości, ani na Strach. Jak słowo daję, gdybym miał pod ręką..."
Zniknęli. Siedziałem sam z komputerem pod ręką. Czułem, że bierze mnie coraz mocniej choroba, położyłem się więc. Nie mogłem jednak na łóżku znaleźć dla siebie miejsca.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
♫ Makowiecki Band - Pytania podstawowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz